Wzrost akcyzy. Konsumenci są na tak

Mocny alkohol w małych butelkach i wysokiej cenie. Obywatele pijący i palący nie ochłonęli jeszcze po dziesięcioprocentowej podwyżce akcyzy na alkohol i papieroski, która weszła w życie w styczniu br. Tymaczsem rząd Mateusza Morawieckiego zapowiada wzrost cen tzw. małpek.
Producenci zapłacą 1 zł za każdą butelkę alkoholu sprzedanego w małej ilości.
Co uważają eksperci? Króluje obawa o płynność firm - producentów trunków alkoholowych. Przy okazji, nie można pominąć planowanego “podatku od cukru”. Ten też uderzy w alkokoncerny, które w swoim asortymencie mają słodzone trunki. Chodzi nie tylko o kondycję przedsiębiorstw - dodają komentatorzy. Gra się toczy o finanse państwa. Niby wzrost akcyz powinien wpłynąć dodatnio na budżet, problem jednak w szarej strefie. (Nie tylko) Polska pamięta, kiedy walka z alkoholem legalnym oznaczała wzrost spożycia m.in. trujących napojów.
A Wyborcy? W to im graj! Wyborcy (tj. Konsumenci) chętnie zapłacą więcej za alkohol, byle tylko sprzedawano go mniej! Przynajmniej tak deklarują na forach. Ceny są najlepszą bronią do walki z alkoholizmem. Patriotyczna postawa! Choć widzą, że rząd decyduje się na podwyżki ze względów budżetowych (a nie z troski o zdrowie, jak deklaruje) to cel...generalnie jest słuszny... Można to jakoś zrozumieć... itp... itd...
Problem w tym, że - jak można wnioskować - za podwyżkami są ci, którzy nie poniosą ekonomicznego ciężaru wzrostu podatku.
(Innymi słowy, Polska wprowadza kolejny tzw. regresywny podatek, który obciąży najuboższych)
0 komentarz
Dodaj komentarz